Jednym z elementów działalności firmy były projekty, tak zwane rysunki żurnalowe. Oglądałam je od najmłodszych lat i wiecznie mi się podobały i podobają nadal. Nieważne, którego projektanta. Wszystkie były fajne. Na kartkach mazałam różne cuda wianki, ale zawsze musiała być talia i kształtny biust. Przesiąknęłam disney'owskim Kopciuszkiem lub dla odmiany Królewną Śnieżką. Uparcie kreśliłam mięsiste i obszerne suknie. No ale! Ile można tych sukienek rysować, jest jeszcze reszta garderoby. Projektów było sporo. Niestety, część z nich - ku mojemu rozgoryczeniu - uległa zniszczeniu bądź zagubieniu. To, co pozostało - przedstawiam poniżej.
Poniżej projekty strojów łyżwiarskich dla klientki
A to już taka mała wariacja :)
Poniżej projekty strojów łyżwiarskich dla klientki
Co tam Disneyowskie naleciałości, grunt że konsekwencja była :-)