Na fali popularności miejsc takich jak: Fabryka Trzciny, Jezioro Łabędzie czy Ground Zero zajęłam się opcją "night life". Z trzech wymienionych, działa tylko jedno a z nieczynnych też tęsknię tylko za jednym. Żeby było wiadomo, nie chodzi o dyskotekę :)). Ten okres wspominam bardzo miło. Może dlatego, że bliżej mi do klubowej atmosfery i gdyby nie krótka seria imprez (10), to bym się bawiła i malowała bez wytchnienia. Współpraca była super. Zaproszenia na imprezy tematyczne, z obsługą za pan brat (drinki gratis :)). Na koniec prezent w postaci płyty Alexkid, który był gościem jednej z imprez. Gatunek muzyczny? Autor określił siebie jako: ...“pure global sound”, płynnie przechodzący od funkującego latin house’u do soulujących jazzy grooves".









Kampania marketingowa









Jezioro Łabędzie






Ground Zero

Leave A Comment