Abstrakcyjna ta Wielkanoc. Śnieg pada, śnieg po kolana, snow is everywhere. Wiosna poleciała na Hawaje i czuje, że coś u Słowian nie halo się dzieje. Dziadek Mróz przedłuża sobie wakacje, biorąc urlop na żądanie. Stary dziad, tyłka nie chce ruszyć. Jechałam przez knieje i nadziwić się nie mogłam, gdzie oni to produkują (w sensie śnieg). Zając chyba przegrał jakiś zakład i musiał zamienić się ze Świętym Mikołajem na uroczystości. Bo nie wiem, czy pamiętacie jakie było Boże Narodzenie. Hmmm...coś w tym jest. Jednakowoż, jadąc do dziadków przemierzałam wsie i miasta, pola i powiedzmy, że łąki oraz lasy i...lasy. Moi drodzy, oto droga do świątecznego jajeczka :)
















Leave A Comment